W latach 1905 - 1906 na terenie zaboru rosyjskiego wybuchło blisko 7 tysięcy strajków, w których uczestniczyło około 1,3 miliona robotników. Socjaliści rozpoczęli wówczas haniebną akcję, która zmarnowała szanse jakie otwierały się przed polskim społeczeństwem Królestwa Kongresowego. Przygotowali ruchawkę zbrojnych bojówek, która nie stawiając sobie żadnego konkretnego celu wywoływała nastrój rewolucyjnego wrzenia, destabilizującego całe życie polityczne, społeczne i gospodarcze.
Pragnące rozlewu krwi bojówki socjalistyczne napadały na pociągi, powodując ich wykolejenie; dokonywały rabunków urzędów pocztowych, kas skarbowych a nawet prywatnych firm i przedsiębiorstw. Socjaliści mordowali Bogu ducha winnych policjantów stojących na skrzyżowaniach ulic, kolejarzy, urzędników pocztowych... Akcja tych band początkowo zwrócona przeciw władzom rosyjskim, w szybkim czasie zwróciła się przeciwko innym Polakom. Od kul i noży rewolucyjnych zwyrodnialców zaczęli masowo ginąć przeciwnicy polityczni – endecy, członkowie Narodowego Związku Robotniczego oraz tak zwani "burżuje", a więc ziemianie, część arystokracji, kapitaliści i właściciele dużych fabryk. Co znamienne dla rewolucyjnego ruchu socjalistycznego, część tych band wyłamała się z kierownictwa politycznego akcji PPS i zaczęła się trudnić, na własny rachunek, zwykłym bandytyzmem. Dochodziło także do licznych skrytobójczych morderstw. W Królestwie zapanowała całkowita anarchia i chaos. Co należy odnotować z przykrością, była ona jeszcze większą od anarchii rewolucyjnej w samej Rosji. Zamiast skorzystać z trwającej w Rosji rewolucyjnej niemocy tego państwa dla spokojnej, cichej i energicznej akcji narodowej, która by stworzyła z tego obszaru zwarty, solidarny blok polityczny będący w stanie siłą faktu z całości życia państwowego rosyjskiego się wyodrębnić. Kongresówka sama pogrążyła się w totalnej niemocy. Moment dla znacznego posunięcia sprawy polskiej naprzód został przegapiony.
Zanim polskie społeczeństwo zdołało lewicową tyranię ukrócić, Rosja już wybrnęła z kryzysu i silną ręką ujęła władzę w zaborze rosyjskim, zgodnie z powiedzeniem, iż Polak zawsze mądry po szkodzie. Anarchia wywołana przez te niedojrzałe etycznie żywioły była zupełna. Kto chciałby odtworzyć sobie wiernie obraz rebelii, niech przeczyta uważnie dwie powieści, które niemal fotograficznie wygląd jej malują. Są to "Wiry" wielkiego polskiego patrioty Henryka Sienkiewicza oraz "Dzieci" znakomitego Bolesława Prusa. De facto była to nie tylko anarchia społeczna i polityczna lecz przede wszystkim anarchia moralna. Uległa zatarciu granica między tym co wolno, a czego nie wolno; co jest uczciwe i szlachetne a co nieuczciwe i naganne. Poziom zdziczenia życia polskiego był wręcz przerażający. Można jedynie porównywać go do stosunków panujących wśród Ukraińców w I połowie XX wieku. Cenna polska krew lała się strumieniami – nikt nie był pewien życia oraz mienia. Panujące rozruchy spowodowały niebywałe dzikie wzburzenia mas oraz wyraźny wzrost antagonizmów społecznych. Jeśli nawet faktycznie, w pierwotnym zamierzeniu sprawców było obrócić ten armagedon przeciw Rosji, to już w czasie najbliższym rewolucja ta nabrała cechy socjalnej. Co można było przewidzieć, obróciła się przeciw wyższym warstwom społecznym, przeciw Kościołowi katolickiemu, przeciw umiarkowanym partiom politycznym, wreszcie przeciw prawu i porządkowi publicznemu. Bojowiec socjalistyczny, który strzelał do policjanta w pierwszych tygodniach tego piekła czynił to dlatego, że był on przedstawicielem znienawidzonej Rosji. Jednak po pewnym czasie zaczął to czynić z zupełnie innej perspektywy – dlatego że jest on obrońcą prawa, ładu i "burżujów".
Ta szkodliwa ruchawka 1905 roku przyniosła naszemu narodowi niebywałe straty. Nie tylko spowodowała zmarnowanie niezłej koniunktury politycznej, jaką były wydarzenia rewolucyjne w głębi Rosji, ale zbyt mocno rozprzęgła życie społeczne w największej terytorialnie dzielnicy polskiej. Poza tym obróciła Polaków przeciwko sobie, dzieląc od tego momentu naszą wspólnotę narodową na dwa zwalczające się zajadle obozy. Rewolucja ta przyniosła oczywiście pożytek Niemcom, gdyż osłabiła siły polskie, a nadto ułatwiła ponowne zbliżenie się polityczne Rosji do żelaznych objęć mocarstwowych Niemiec, co z naszej polskiej perspektywy były fatalne.
Na zbrojnych ruchach pseudopolskich powstań w zaborze rosyjskim zawsze długofalowo wygrywał czynnik niemiecki, tak było i tym razem. Na konflikcie między naszymi rodakami korzyść odnieśli także żydzi poprzez wzmocnienie swego stanu posiadania w kraju. Obóz narodowy nie tylko tego zatargu nie poparł, nie tylko stanowczo go potępił lecz przeciwstawił się mu czynnie. Na bandytyzm i okrucieństwo bojówek lewicowych odpowiedział utworzeniem własnych oddziałów zbrojnych. Na bezkarne mordowanie wszechpolaków i ludzi prawych odpowiedział bojową akcją obronną, zwróconą przeciw lewicowym kryminalistom. Rozpętała się prawdziwa wojna narodowców z socjalistycznymi awanturnikami, zwłaszcza w cennych dla obu formacji środowiskach robotniczych. Nie jest zatem prawdą, iż obóz narodowy nigdy nie używał przemocy bezpośredniej wobec swoich ideowych wrogów by utrzymać porządek, ład i dyscyplinę moralną w naszym społeczeństwie. W Łodzi stoczono kilka niezwykle krwawych regularnych bitew na rewolwery między endekami a zwolennikami pożogi. Bitew, w których po obu stronach brały udział setki zdecydowanych na wszystko ludzi. Zapobiegliwe i sprytne władze rosyjskie zajęły w tej "wojnie domowej" stanowisko wyczekujące oraz neutralne. W końcu groźna burda uliczna całkowicie się załamała. Odtąd środowisko propolskie zapanowało w najważniejszym zaborze dla przyszłości Polski całkowicie, nie tylko duchowo, moralnie ale i fizycznie. Wojna rosyjsko-japońska oraz będąca jej bezpośrednim skutkiem rewolucja w ogromnym państwie carów, nie przyniosła narodowi polskiemu tych owoców, jakie przynieść mogła.
Wojna rosyjsko-japońska ujawniła w aż nazbyt bolesny sposób słabość Rosji na bardzo ważnym dla niej kierunku azjatyckim. W jaskrawym świetle ukazała te niebezpieczeństwa, jakie rosyjskim posiadłościom i zdobyczom w Azji zagrażają, przykuła ją na czas długi do zagadnień azjatyckich. Tym samym odsunęła naszego wielkiego wschodniego sąsiada od Europy i z konieczności zmniejszając jej zainteresowanie kwestią polską. Ten krwawy konflikt wraz z następującą po nim rewolucją, dobitnie wykazał niewydolność tego wielkiego carskiego imperium. Ostatecznie potwierdziło to w widoczny sposób, nawet dla osób naiwnych politycznie, dziejową słuszność taktyki narodowej. Taktyki zwróconej frontem przeciw Niemcom i uważającej Rosję za wroga mniej niebezpiecznego, od doskonale zorganizowanych Niemców. Tym samym ułatwiło to ośrodkowi endeckiemu pozyskanie większej ilości cennej opinii publicznej dla swego głęboko przemyślanego programu. Od tego momentu "rząd dusz" w rozszarpanej w końcu XVIII wieku przez nieprzyjaciół Rzeczpospolitej sprawowała niepodzielnie Narodowa Demokracja.
Większość Żydów nie lubi tego przyznać, że naszym bogiem jest Lucyfer i że jesteśmy jego wybranym narodem. Lucyfer jest ciągle żywy. Harold Wallace Rosenthal administracyjny asystent senatora Jacob`a Javitz`a - 1967. Fragment wywiadu z 1976 opunlikowanego przez C.H.Weismana w 1992
Roman Dmowski
Jeden z ojców odzyskanej niepodległości Polski. Założyciel Komitetu Narodowego Polski.
Komentarze obsługiwane przez CComment