foto1
foto1
foto1
foto1
foto1


W związku z 234. rocznicą uchwalenia przez Sejm Czteroletni (1788-1792) Konstytucji 3 Maja w 1791 roku, Zarząd Główny narodowego i słowianofilskiego stowarzyszenia Obóz Wielkiej Polski zwraca szczególną uwagę na odpowiedzialność elit politycznych - dzisiaj przede wszystkim obywateli dokonujących ich wyboru za stanowienie i przestrzeganie prawa. Zwłaszcza prawa rangi konstytucyjnej, w kontekście zewnętrznych uwarunkowań geopolitycznych oraz rzeczywistego i realnego, a nie wyłącznie propagandowego i deklaratywnego dobra Ojczyzny.

 

Wielkie reformy w dziedzinie społecznej i politycznej, jakich dokonała Konstytucja 3 Maja, w obliczu gorzkich owoców i tragicznych następstw Sejmu Czteroletniego, zdawały się być tylko demonstracją i pretekstem w celu zdobycia licznego zastępu stronników - uwiarygodnienia się jej twórców przy jednoczesnym ukryciu ich istotnych celów politycznych. Niestety, były nimi zaprzągnięcie i utrzymanie rozkładającego się w anarchii i bezładzie państwa polskiego w orbicie polityki propruskiej i wprowadzenie monarchii dziedzicznej dla niemieckiej dynastii Wettynów, jako nowych władców Polski. Był to zamysł szalony - niezwykle groźny i niebezpieczny dla żywotnych interesów państwa polskiego a dodatkowo w ewidentny sposób prowokował do czynu wielkie państwo rosyjskie. Oczywiście cynicznym i wyrachowanym Prusakom tak na prawdę chodziło o pozyskanie Rosji dla programu rozbioru słabego sąsiada i przekonanie ich, że Polska będzie nieobliczalnym partnerem także dla Rosji.

Konstytucja 3 Maja uchwalona w obliczu fatalnego błędu politycznego, jakim bez wątpienia był zły, z naszej perspektywy, sojusz polsko-pruski z 1790 roku, prowadził nas ku katastrofie, którą było całkowite zniknięcie szlachecko-magnackiej Rzeczypospolitej z mapy Europy na długie 123 lata. De facto jawnie antypolska polityka stronnictwa patriotycznego pokładającego złudną nadzieję ratunku w Prusach i jednocześnie mocno prowokująca Rosję do antypolskiego wystąpienia, zakończyła się zdradą Targowicy z jednej strony oraz zdradą "sojusznika pruskiego", który wiarołomnie złamał przymierze zawarte z naiwnym sąsiadem i szybko porozumiał się z Rosją w sprawie drugiego rozbioru. Polityka ta okazała się zwieńczeniem patriotyzmu klęski - rzeczywistym spełnieniem i zakończeniem działań tak zwanego stronnictwa patriotycznego i mających potwierdzenie w faktach pruskich, kalkulacji na jaskrawą głupotę "polskich elit politycznych" i wyraźny brak instynktu samozachowawczego u ówczesnych naszych rodaków. Musimy wreszcie zrozumieć jako wspólnota narodowa, że by chcieć ocalić słabe i liche państwo polskie to nigdy nie powinniśmy zadrażniać relacji z dwoma potężnymi naszymi sąsiadami jednocześnie. Walka na dwa fronty zawsze prowadzi do klęski militarnej i politycznej. Doskonale o tym przekonały się na własnej skórze, w 1945 roku nazistowskie Niemcy, mimo że kilkanaście lat wcześniej były militarną potęgą, która podbiła zbrojnie wiele państw Europy.

Stanisław August Poniatowski - ostatni król I Rzeczypospolitej słusznie postrzegał patriotyzm, jako działanie na rzecz ulepszenia spraw Ojczyzny poprzez przeróżne reformy polityczne i społeczne. Racjonalnym i jedynym możliwym programem Stanisława Augusta przed Sejmem Czteroletnim była chęć poważnego sojuszu z Rosją, a w zamian za to uzyskanie zgody na powiększenie wojska i rozmaite reformy wewnętrzne. Największą winą i karygodnym błędem ostatniego króla Rzeczypospolitej było dołączenie do zdrajców i jawnych łajdaków z Targowicy. Absolutnie tego nigdy nie powinien robić. Potrzeba było cierpliwej, mądrej i metodycznej pracy - stawania małych kroków i uzyskiwania od ogromnego wschodniego sąsiada kolejnych zgód na niezwykle potrzebne reformy. Tymczasem Polacy nie są nauczeni politycznej cierpliwości - muszą mieć wszystko albo nic: więc po kilku latach zostali z niczym, ponieważ nawet państwa już nie było w 1795 roku. Dopóki istniał iluzoryczny sojusz polsko-pruski to nie było groźby pruskiej interwencji militarnej, nie było więc zagrożenia drugim rozbiorem, ponieważ Rosja wciąż była zajęta wojną z Turcją. Naszym zdaniem przymierze polsko-pruskie nigdy nie było faktyczną i realną szansą na uratowanie państwa polskiego w 1792 roku. Rzeczypospolita Obojga Narodów straciła swoją podmiotowość i suwerenność już na początku panowania beznadziejnego króla - Augusta II Mocnego. Kiedy Polacy potwierdzili swojemu fałszywemu "zachodniemu sojusznikowi", że żadnych, dotąd polskich terytoriów na ich korzyść dobrowolnie nie odstąpią to Prusacy nie mieli już najmniejszego interesu w kontynuacji tego "sojuszu". Od samego początku, z dużym apetytem i żarłocznie spoglądali na nasze ziemie, chcąc ich kosztem zbudować własną siłę oraz potężną pozycję w Europie. Prusy jako skuteczny międzynarodowy gracz wyczekały stosownego momentu, aby osiągnąć okrutne, z naszej polskiej perspektywy, swoje ambitne cele strategiczno-polityczne. Wzięły one udział we wszystkich trzech rozbiorach Rzeczypospolitej, o czym nie powinniśmy nigdy zapominać. Nie powinniśmy mieć nawet o to do nich pretensji. Polityka była, jest i będzie brutalną walką o swoje interesy narodowe, a kto ich nie chce bądź nie potrafi bronić, musi zginąć bądź w najlepszym razie zostanie zmuszony do ciągłego upokarzania przez wielkich tego świata. To jest głównie nasza wina, że nie potrafimy zdefiniować i konsekwentnie realizować polskiej racji stanu i polskiego interesu narodowego.

Jak słusznie mawiał wielki niemiecki polityk i mąż stanu II Rzeszy niemieckiej - Otto von Bismarck - na głupotę i krótkowzroczność polityczną Polaków zawsze można liczyć. Powyższa, jakże bolesna lekcja historii pozwala jednak wyciągnąć i sformułować pozytywne wnioski, niezbędne do prowadzenia polityki zgodnej z narodowym interesem, mocno zakorzenionej w realiach geopolitycznych, wolnej od obcych wpływów, uprawianej w polskich gabinetach, a nie lożach masońskich. Takiej, której patriotyzm przejawia się w realnych i odpowiedzialnych działaniach na rzecz autentycznego dobra Ojczyzny i polskiej wspólnoty narodowej, a nie wyłącznie w pustych deklaracjach, Bogoojczyźnianej ornamentyce oraz fałszywym nazewnictwie. Bywają one często tylko zasłoną dla rzeczywistych i prawdziwych planów a w istocie służą celom przeciwnym do werbalnie głoszonych haseł - wyłącznie na użytek poczciwych lecz odpowiednio niewyrobionych politycznie i nieświadomych odbiorców, bazujących naiwnie na uczuciowych i sentymentalnych przesłankach. W obliczu tak ważnych, jak Konstytucja 3 Maja aktów prawnych, koniecznie trzeba znać narodowe i propolskie cele, potrafić je definiować i realizować przez choćby próbę stworzenia od nowa, własnych elit politycznych. Zdecydowanie należy odróżniać je od pretekstów, tak aby jak najsłuszniejsze dążenia patriotyczne nie stały się wyłącznie pretekstem i okazją dla realizacji celów wrogich, opartych na działaniach i dążeniach, których efektem stał się skutecznie przeprowadzony II rozbiór Rzeczypospolitej.

Dla nas celem była nowoczesna konstytucja i nieudana, z perspektywy czasu próba ratowania resztek kraju, zaś dla naszych wrogów był to pretekst, który wraz z umieszczeniem Rzeczypospolitej szlacheckiej w "sojuszu" ze śmiertelnie wrogimi Prusami, doprowadził do realizacji odwiecznego celu polityki pruskiej. To właśnie Prusy (Niemcy) i Fryderyk II Wielki, a nie carska Rosja byli głównym pomysłodawcą ostatecznej likwidacji podupadającej coraz mocniej państwowości polskiej. Silne państwo pruskie otrzymało najwartościowsze i najbardziej cenne obszary na zachodzie oraz północy dawnej Polski. W XVIII wieku nasze gnijące państwo stało się karczmą i zajezdnią Europy. Po jego upadłym terytorium, co jakiś czas bezkarnie maszerowały wojska wrogich nam państw.

Dzisiaj, w 234. rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja, w systemie orientacji propruskiej Sejmu Czteroletniego (1788-1792), a następnie wojny o nią z wielkim imperium rosyjskim i w konsekwencji drugiego rozbioru Polski - musimy się wreszcie nauczyć jako ogół, mamy nadzieję rozumnego społeczeństwa polskiego wyciągać odpowiednie i logiczne wnioski, jakie płyną z ponad tysiącletniej historii narodu polskiego.

Zarząd Główny

Obozu Wielkiej Polski

Wrocław, 26. kwietnia 2025 r.

Komentarze obsługiwane przez CComment

Tradycja naszych powstań i polityki powstańczej nie sprzyjała dojrzewaniu politycznemu ludzi i ci, co na tej tradycji kształcili swe pojęcia, nie mogli rozumieć polityki jako czynności, która sobie stawia jasny, konkretny cel i wybiera do niego odpowiednie drogi.
Roman Dmowski



Roman Dmowski

Jeden z ojców odzyskanej niepodległości Polski. Założyciel Komitetu Narodowego Polski.

Czytaj więcej

Jędrzej Giertych

Ideolog Obozu Narodowego, dyplomata i dziennikarz. Bliski współpracownik R. Dmowskiego, autor wielu książek i rozpraw historycznych.

Czytaj więcej

Adam Doboszyński

Polityk, pisarz i intelektualista, związany z obozem narodowym. Działacz Obozu Wielkiej Polski.

Czytaj więcej

Deklaracja Ideowa

OWP jest organizacją świadomych sił narodu, mających za zadanie uczynić go zdolnym do silnego ujęcia w swe ręce spraw swoich.

Czytaj więcej